5 C
Warszawa
czwartek, 25 kwietnia, 2024

E-przekręt w motoryzacji

Jest takie miejsce, gdzie można bez żadnych konsekwencji wystawić do sprzedaży część samochodową niewiadomego pochodzenia i w jej bezpośrednim sąsiedztwie umieścić logo lub nazwę znanego producenta. Tym miejscem jest internet.

E – handel kwitnie, a nieuczciwi sprzedawcy wykazują się coraz bardziej wyszukanymi pomysłami na omijanie prawa. Nikogo już nie dziwi umieszczenie zdjęcia części motoryzacyjnych miernej jakości z logiem renomowanego producenta w tle. Najgorsze jest jednak to, że znaczna liczba osób nadal ulega tym pułapkom. Najczęściej cała prawda o naszym „udanym” zakupie wychodzi na jaw po otrzymaniu przesyłki od kuriera.

W takich przypadkach można wykorzystać prawo do reklamacji. Problem w tym, że w tym przypadku jest to całkowicie niemożliwe! Dzieje się tak z kilku prostych powodów, a głównie z powodu braku rejestracji działalności handlowej naszych wirtualnych sprzedawców. Po pierwsze nie możemy udowodnić, że sprzedawca sugerował powiązanie produktu z sąsiadującym „elementem graficznym”. Po drugie wątpliwe jest to, że nasze ego pozwoli obnosić się z porażką.

Bezsilne wobec tego procederu jest również polskie prawo. Obecnie w Polsce żadna z instytucji nie czuje się uprawniona do śledzenia przypadków bezprawnego wykorzystywania znaków towarowych w sprzedaży internetowej. Producenci i poszkodowani kupcy pozostają więc z tym problemem sami. O jedynych obecnie narzędziach walki z nieuczciwymi sprzedawcami mówi Adam Taukert, Rzecznik Prasowy Urzędu Patentowego RP: – Na podstawie ustawy Prawo własności przemysłowej właściciel znaku towarowego może egzekwować swoje prawa w dwojaki sposób. Pierwszy to poinformowanie sprzedającego o tym, że właściciel znaku zakazuje wykorzystywania zastrzeżonego znaku lub nazwy przez osoby nieuprawnione i wzywa do zaprzestania bezprawnego używania znaku z powołaniem się na zapisy ustawy – bardzo często jest to sposób skuteczny i wystarczający. Możliwe jest również skierowanie od razu sprawy do sądu o ukaranie winnego oraz o odszkodowanie. W przypadku pozwu o odszkodowanie jednak trzeba dodatkowo wykazać straty spowodowane bezprawnym wykorzystywaniem znaku towarowego przez dany podmiot.

 ?Co zrobić jednak, gdy prawo dotyczące e-handlu nie nadąża za rozwojem tego rynku? Nie ma w polskim prawie przepisu, który pozwalałby skutecznie pozyskać dane osób bezprawnie wykorzystujących znaki towarowe w internecie. Jest to o tyle ważne, że sprzedawcy podają często fałszywe dane lub nie podają ich wcale. Powoduje to, że nawet w przypadku gdyby producent chciał egzekwować swoje prawa – nie wie kogo pociągnąć do odpowiedzialności.

Pojawiło się jednak światełko w tunelu. Pomocne mogą okazać się przepisy dotyczące kontroli podatkowej oraz jawności danych osób handlujących w internecie, które planuje wprowadzić Ministerstwo Finansów.

– Proponujemy, aby kontrola skarbowa miała prawo pytać m.in. administratorów lub właścicieli stron internetowych, serwisów, serwerów oraz podmiotów świadczących usługi utrzymania domen i stron internetowych o dane identyfikujące przedsiębiorców lub osoby fizyczne, które zamieszczają ogłoszenia i reklamy wskazujące na prowadzenie przez nich działalności gospodarczej. W grę wchodzi nazwa lub imię i nazwisko oraz adres – tak o jednym z zapisów projektu nowelizacji ustawy mówi Magdalena Kobos, Rzecznik Prasowy Ministerstwa Finansów.

Jest to niezwykle ważne ponieważ w praktyce oznacza to, że podmioty te będą odpowiedzialne i rozliczane za monitorowanie legalności działań podejmowanych przez ich kontrahentów.

Pozostaje nam zatem mieć nadzieję, że te przepisy pozwolą nie tylko skutecznie ścigać przestępców podatkowych, ale będą również początkiem pozytywnych zmian w walce z bezprawnym wykorzystywaniem znaków towarowych przez nieuczciwych sprzedawców.

Dotarcie do danych osób, które poprzez internetowe aukcje i sklepy prowadzą niezarejestrowaną lub częściowo tylko ujawnioną działalność gospodarczą, może nie być aż tak trudne. Niezbędne jest jednak wypracowanie odpowiednich metod działania aby były skuteczne w tropieniu przedstawicieli nielegalnego handlu.

Powiązane Artykuły

Jesteśmy również na

4,159FaniLubię
316ObserwującyObserwuj
318ObserwującyObserwuj
spot_img

Praca w Motorola Supply Chain & Procurement, czyli jak wygląda bycie Motorolaninem

Przyświeca nam jeden cel – pomagać innym, aby w najważniejszych momentach stawali na wysokości swoich zadań. Wartości firmy są dla nas fundamentem wszystkich działań....

Z ostantiej chwili