W Polskim systemie jednak nadal w przetargach dużo większe szanse mają firmy, które zaoferują najniższą cenę. niż najwyższą jakość. Jak to się kończy? Mogliśmy się przyglądać ostatnio, gdy z placu budowy A2 znikli robotnicy. Nowe Konsorcjum już zabiera się za dokończenie jednego z dwóch słynnych odcinków autostrady, i chociaż budżet, założony przez nową firmę jest niższy od wyliczeń Chińczyków i nie przekracza pierwotnych wyliczeń, a wiadomo, że firma ma dokończyć feralne odcinki i będzie mogła skorzystać z materiałów pozostawionych przez poprzednich wykonawców, jednak czy kwota przez nich założona wystarczy? Wiadomo również, że Covec zostawił po sobie podwykonawców z niezapłaconymi fakturami na kilkadziesiąt milionów złotych, a Ci odgrażają się, że nie wpuszczą nikogo na plac budowy, zanim nie zobaczą swoich pieniędzy.
Rząd i GDDKiA co prawda domaga się od firmy Covec 800 milionów odszkodowania, jednak firma nie zgadza się w tej kwestii, a chińskie banki zwlekają z zapłatą.
Jak na razie nie wyłoniono firmy, która dokończy drugi odcinek, który miał być wykonany przez Covec. Oferty można składać do około połowy sierpnia. Nie ma również wykonawcy autostrady A4 po tym, jak w połowie kwietnia macedońskie konsorcjum odmówiło dokończenia budowy 21 kilometrowego odcinka.
Firmy, które zgłaszają się do przetargów proponują budżety zdecydowanie poniżej realnych kosztów budowy. Na przykład hiszpański Dragados zaofertował 10 km trasy S17 Dąbrowica-Lubartów na 474,8 mln zł przy kosztorysie 696,3 mln zł. Czy jest to realna kwota, czy tylko próba zdobycia rynku, jak zawsze czas pokaże, jednak akurat czasu to my tym razem nie mamy, gdyż do Euro został niecały rok.
Czy można taniej?
