Strona główna Wiadomości Transport i Spedycja PEKAES. Kulczyk wraca Pekaesem.

PEKAES. Kulczyk wraca Pekaesem.


Najbogatszy Polak Jan Kulczyk zainwestował w fundusz inwestycyjny, który dzięki państwowym bankom przejął kontrolę nad transportowym gigantem – Pekaesem


Pod koniec minionego roku Jan Kulczyk w wywiadzie udzielonym "The Financial Times" twierdził, że obawia się o bezpieczeństwo swoje i swego majątku w Polsce.


Broniąc się przed zarzutami orlenowskiej komisji śledczej, zapewniał, że nie odegrał żadnej roli w mianowaniu Zbigniewa Wróbla na stanowisko prezesa Orlenu. Wróbel zajął miejsce odwołanego w atmosferze skandalu Andrzeja Modrzejewskiego. Kulczyk pytał w wywiadzie: – Jeśli ja się czuję w Polsce zagrożony, to czy ktokolwiek może się czuć bezpiecznie? Ujawnił, że prawie połowa jego inwestycji już znajduje się poza Polską i ten udział może się zwiększyć.


Powrót do rady i biznesu


Przez ostatnie miesiące Kulczyk częściej pojawiał się w rubrykach towarzyskich kolorowych magazynów niż na stronach pism ekonomicznych. Teraz wraca do gry. Powrócił na stanowisko szefa Polskiej Rady Biznesu, organizacji skupiającej takich przedsiębiorców, jak: Jan Wejchert, Ryszard Krauze, Zbigniew Jakubas czy Jerzy Starak. Szefowanie Radzie zawiesił po wybuchu afery orlenowskiej. W październiku Kulczyk został też prezesem Polsko-Ukraińskiej Izby Przemysłowo-Handlowej.


Z jeszcze mniejszym rozgłosem Kulczyk wrócił na rynek inwestycyjny. Najnowszy pomysł najbogatszego Polaka to fundusz AKJ Management Logistyka szukający okazji do zarobku w branży logistycznej. Utworzyła go powstała niedawno firma AKJ Management. – Zarządzamy projektami typu private equity. Specjalizujemy się w inwestycjach kapitałowych w przedsiębiorstwa z różnych sektorów gospodarki, mające wysoki potencjał wzrostu wartości – mówi "Gazecie" jej dyrektor Paweł Borys.


Przedstawiciele AKJ właśnie świętują sukces. W ostatnich dniach udanie rozpoczęli swoją najpoważniejszą inwestycję. Przejęli kontrolę nad giełdowym Pekaesem – największą w Polsce i jedną z największych w Europie firm specjalizujących się w transporcie, spedycji, logistyce, serwisie i handlu motoryzacyjnym. AKJ wezwał akcjonariuszy Pekaesu do sprzedaży akcji i skupił na giełdzie prawie połowę wszystkich. Wydał na to 158 mln zł. Skąd miał tyle pieniędzy?


– Staraliśmy się uzyskać finansowanie u kilku inwestorów. Ostatecznie w projekcie uczestniczą trzy podmioty. Wśród nich jest grupa Kulczyk Holding, ale nie ma ona większościowego udziału w strukturze finansowania – powiedział nam Borys. Podkreślił, że autorem projektu jest firma AKJ i to ona w pełni samodzielnie nim zarządza.


Kulczyk otwiera drzwi?


Przedstawiciele Kulczyk Holding nie ukrywają, że finansują spółkę, która stała się właścicielem Pekaesu. – W tym projekcie jedna z firm z grupy Kulczyk Holding pełni rolę pasywnego inwestora. Przedmiotem jej działalności są inwestycje kapitałowe, w tym finansowanie inwestycji i funduszy typu private equity – potwierdziła nam dyrektor PR Kulczyk Holding Izabela Mościcka. Po co udziałowiec Kompanii Piwowarskiej, Warty czy Autostrady Wielkopolskiej interesuje się branżą logistyczną? – Firma AKJ opracowała i zaprezentowała jasną i atrakcyjną wizję rozwoju Pekaesu. Projekt ten spełniał nasze kryteria w zakresie oczekiwanej stopy zwrotu z zainwestowanego kapitału przy zakładanym horyzoncie inwestycyjnym około pięciu lat – tłumaczy Mościcka.


Przedstawiciele AKJ zapewniają, że o zakończonych sukcesem zakupach Pekaesu na giełdzie przesądziła atrakcyjna cena (fundusz oferował 9,5 zł za każdy papier) i zawirowania na giełdzie związane z polityką, a nie ewentualne zaangażowanie najbogatszego Polaka. Być może fundusz nie kupiłby jednak tak dużego pakietu, gdyby nie postawa dwóch banków, w których karty rozdaje skarb państwa – Banku Gospodarki Żywnościowej (BGŻ) i Banku Gospodarstwa Krajowego (BGK).


Biuro maklerskie BGŻ tuż przed rozpoczęciem wezwania zaleciło inwestorom pozbywanie się akcji Pekaesu, wyceniając każdą na zaledwie 7 zł – o wiele niżej, niż wynosiła cena giełdowa. Autor rekomendacji Maja Skowron-Szafrańska uznała oferowaną przez AKJ cenę za atrakcyjną. – Po wejściu Polski do UE w branży transportowej zaostrzyła się konkurencja. Istotnie zdrożała ropa – podstawowy koszt Pekaesu. Spadły marże i pogorszyły się wyniki finansowe spółki – argumentuje dzisiaj analityk BM BGŻ.


O sukcesie wezwania przesądził jednak państwowy BGK. Postanowił pozbyć się pakietu 33 proc. akcji Pekaesu. Skarb państwa dokapitalizował go tymi akcjami zaledwie pół roku temu. Przedstawiciele BGK nie chcą powiedzieć, dlaczego podjęto decyzję o sprzedaży. – Zdecydowaliśmy, że nikt nie będzie udzielał informacji na temat akcji Pekaesu. Ujawniliśmy w raportach bieżących wszystko, co musieliśmy – powiedział nam krótko rzecznik banku Maciej Tekielski.


W Ministerstwie Skarbu dowiedzieliśmy się, że zgodę na sprzedaż papierów przez BGK wydał szef resortu Jacek Socha cztery dni przed drugą turą wyborów prezydenckich.


Spółka za zmianami


Nowego właściciela Pekaesu – firmę AKJ – z zadowoleniem przyjęły władze transportowej spółki, a nawet jej związki zawodowe. – Koncepcja rozwoju zaproponowana przez inwestora jest zgodna z naszymi planami – wynika z opinii zarządu Pekaesu do zakończonego już wezwania. – Przy obecnym niekorzystnym otoczeniu rynkowym potrzebujemy inwestora gwarantującego konsekwentną realizację długofalowej strategii, a co za tym idzie – rozwój spółki, od którego uzależnione są miejsca pracy – mówił niedawno Henryk Pudełko, przewodniczący Związku Zawodowego Kierowców Pekaes Transport.


Paweł Borys z AKJ jest przekonany, że w przejętej spółce drzemią rezerwy i potencjał. I – jak zapewnia – nie chodzi o fundusz dywidendowy, na który Pekaes może przeznaczyć 60 mln zł.


– Obecnie wspólnie z zarządem chcemy opracować strategię rozwoju spółki na najbliższe lata. Planujemy rozwinięcie poza transportem, także bardziej dochodowej działalności logistycznej. Horyzont naszej inwestycji sięga od trzech do siedmiu lat – mówi Borys. – Obecnie nie zamierzamy wprowadzać do spółki inwestora strategicznego – dodaje.


W ubiegłym roku grupa Pekaes osiągnęła przychody w wysokości 520 mln zł i zarobiła na czysto 36 mln zł.


ANDRZEJ STEC
QUB


Więcej: Gazeta Wyborcza z dnia 31-10-2005

Exit mobile version