Na najbliższą środę zapowiadany jest strajk dwóch największych greckich związków zawodowych. Tego dnia nie wystartują samoloty, nie odpłyną promy, na ulice nie wyjedzie komunikacja miejska, a na tory pociągi.
Związkowcy zapowiadają całkowity paraliż kraju. Nie będą jeździły autobusy i tramwaje w głównych miastach. Nawet szpitale zajmować się będą jedynie bardzo pilnymi przypadkami.
Do pracy nie przyjdą również pracownicy banków, biur podatkowych, szkół i sądów.
Kontrolerzy lotu nie wydadzą zgody na start i lądowanie samolotów na greckich lotniskach. Promy zostaną zadokowane w portach, a więc nie odbędzie się ani jeden rejs na wyspy należące do Grecji, a tych są setki.
– Kraj stanie, nic nie będzie się ruszać – powiedział agencji Reuters Efstathios Anestis, rzecznik związkowców stowarzyszonych w GSEE.
Protestujący zarzucają rządowi dwulicowość. Ich zdaniem po wygraniu wyborów we wrześniu rząd zmienił swoje plany o 180 stopni. Tymczasem rząd zamierza wprowadzić pakiet reform, których celem jest m.in. uratowanie systemu emerytalnego. Według prognoz ekonomistów, obecnie funkcjonujący w Grecji system utrzyma się maksymalnie 15 lat. Związkowcom najbardziej nie podoba się plan zwiększenia wieku emerytalnego i wydłużenia czasu pracy.
W dwóch związkach zawodowych GSEE i ADEDY stowarzyszonych jest 2,5 mln pracowników. Z ich zapowiedzi wynika, że będą kontynuować strajk do czasu, kiedy rząd zmieni politykę.
źródło: Reuters, Earth Times
źródło zdjęcja: www.sxc.hu