Czasy świetności polska kolej ma już za sobą. Od kilkunastu lat notuje systematyczny spadek liczby przewożonych pasażerów. Jak podaje Urząd Transportu Kolejowego, w 2013 roku wszystkie spółki kolejowe w Polsce przewiozły 270 mln pasażerów. W porównaniu z rokiem 2012 widać spadek o 4 mln, ale idąc dalej i porównując tę liczbę z 1990 rokiem, kiedy to kolej przewoziła ok. 790 mln pasażerów rocznie, to niemal trzy razy mniej!
Eksperci twierdzą, że trend spadkowy na kolei jeszcze się nasili. PKP PLK musi do końca 2015 roku wydać unijne dotacje na remonty linii kolejowych, co siłą rzeczy oznacza dla pasażerów znaczne utrudnienia w ruchu. Część pasażerów może na stałe przesiąść się do innego środka transportu.
Długi ogon
Problem polskiej kolei to nie tylko spóźnione pociągi, brak wizji, strategii i pomysłu na rozwój, ale także coraz popularniejsze alternatywy pojawiające się na rynku przewozu osób. Na obecną sytuację na rynku transportowym w Polsce można spojrzeć pod kątem koncepcji długiego ogona. Parafrazując oryginalną koncepcję Chrisa Andersona – na rynku transportowym są duzi liderzy jak koleje, ale są też setki znacznie mniejszych przewoźników, którzy sumarycznie obsługują znacznie większą ilość pasażerów. Przyszłością transportu, i to nie tylko w Polsce, są właśnie niszowe oferty przewozowe, które odpowiadają na indywidualne potrzeby pasażerów. Alternatywne dotąd formy podróżowania będą przejmować pasażerów, którzy do tej pory skoncentrowani byli wokół kolei.
Rewolucja autobusowa
Należący do szkockiego przedsiębiorcy, Briana Soutera, Polski Bus przełamał niechęć pasażerów do podróżowania autobusami na dłuższe dystanse, dlatego, że był tak różny od kojarzonego z przewozami autobusowymi PKS-u. Kluczem do sukcesu Polskiego Busa stała się strategia typowa dla tanich przewoźników lotniczych, czyli cięcie kosztów. Oferowanie niewielkiej puli biletów za symboliczną kwotę, obsługa internetowa, zunifikowana flota samochodowa, a także względna punktualność i komfort podróży – nieporównywalny z podróżą rozklekotanym PKSem. Dzięki takiej strategii, Polski Bus od swojego debiutu na polskim rynku w czerwcu 2011, może pochwalić się przewiezieniem około 5 mln osób.
Wspólne podróżowanie
Kolejną alternatywą dla tradycyjnych środków transportu są wspólne przejazdy, które polegają na tym, że kierowca oferuje wolne miejsca w swoim samochodzie, pasażerom jadącym w tym samym kierunku, w zamian za pokrycie części kosztów. Zadebiutowały one na polskim rynku w pierwszej połowie 2010 roku za sprawą polskojęzycznej wersji niemieckiego serwisu Carpooling. Bardzo długo nie były w stanie przebić się do powszechnej świadomości Polaków. Jednak gdy w listopadzie 2012 roku na polskim rynku pojawił się, mający swój rodowód we Francji, największy europejski serwis wspólnych przejazdów BlaBlaCar popularność tej formy transportu szybko zaczęła rosnąć i zdobywać coraz więcej pasażerów. Po ponad roku od debiutu tego serwisu w Polsce użytkownicy BlaBlaCar przejechali wspólnie 15 mln kilometrów – to dystans prawie trzy razy dłuższy, niż przejechał Polski Bus z pasażerami (5,5 mln kilometrów). Obecnie, kierowcy za pomocą tego serwisu w każdy weekend udostępniają kilkadziesiąt tysięcy miejsc dla pasażerów.
Podniebni
Latamy coraz więcej. Rok 2012 był i prawdopodobnie będzie rekordowy pod względem liczby pasażerów obsłużonych przez polskie lotniska. Jak podaje Urząd Lotnictwa Cywilnego w 2012 roku przez polskie lotniska przewinęło się 24,6 mln pasażerów. W stosunku do 2011 roku to wzrost o 12 procent, gdy odprawiono w naszym kraju 21,9 mln pasażerów.
ULC nie podaje jeszcze pełnych danych za 2013 rok, ale z danych za pierwsze trzy kwartały 2012 i 2013 roku, wynika, że rekordowy, m.in. z powodu Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej, rozgrywanych w naszym kraju, pozostanie właśnie 2012.