Coraz więcej linii lotniczych wchodzi na Polski rynek. Może wkrótce polska zyska miano centrum lotniczego Europy Środkowej.
– Polska ma największe szanse na to, by stać się centrum przewozów lotniczych w tej części Europy. Rynek jest kilkakrotnie większy niż w Czechach czy na Węgrzech i będzie rósł bardzo szybko – mówi "Gazecie" Jozsef Varadi, prezes Wizzair, największej taniej linii działającej w Polsce.
W 2005 nasze lotniska obsłużyły 11,5 mln pasażerów, czyli o 31 proc. więcej niż w 2004 roku. To największy wzrost w Europie.
– Dziś walczymy nie tylko o to, by tanie linie otwierały nowe połączenia lotnicze, ale przede wszystkim – żeby zakładały na polskich lotniskach swoje bazy – wyjaśniają prezesi lotnisk. To oznacza, że samoloty linii nie tylko przylatują do Polski, ale u nas nocują, i że to z polskich miast konstruowane są siatki połączeń.
– Polska ma wszystkie niezbędne warunki, by baz powstawało coraz więcej – mówi "Gazecie" Bjorn Kjos, prezes Norwegian, największej skandynawskiej taniej linii, która już założyła bazę w Warszawie. A kolejne bazy to też kolejne miejsca pracy.
Maciej Kuźmicz, rre
Więcej: Gazeta Wyborcza, 11.04.2006