Barter, spółka importująca gaz płynny (LPG) i węgiel kamienny, zmierza na warszawską giełdę. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, za kilka miesięcy będzie na parkiecie drugą — oprócz Petrolinvestu — firmą, która wyrosła na LPG.
— Przygotowujemy prospekt emisyjny. Liczymy, że debiut uda się przeprowadzić do końca roku — mówi Dariusz Wit vel Wilk, wiceprezes Bartera.
Nie ujawnia, ile pieniędzy chce zebrać z rynku.
— Mogę tylko powiedzieć, że sporo. Uzasadnia to choćby wynik spółki. Ubiegły rok zakończyliśmy 1,1 mld zł przychodów, zysk netto przekroczył 30 mln zł — mówi wiceprezes.
Barter chwali się miejscem w pierwszej piątce krajowego rynku LPG. W ubiegłym roku sprowadził około 300 tys. ton gazu, prawie 20 proc. więcej niż w 2008 r. W tym roku chce umacniać pozycję, głównie na rynku autogazu.
Spółka dysponuje siecią około 120 stacji LPG (własnych i partnerskich). Część z nich to placówki przejęte w 2008 r. od Łukoilu. Barter handluje też gazem w butlach. Należy do niego kilka tysięcy punktów sprzedaży. Firma stale inwestuje: kupuje kolejne butle, ma powiększyć flotę samochodów i cystern.
Czy LPG to przyszłościowa branża? Sprzedaż gazu płynnego w kraju sięgnęła w ubiegłym roku 2,3 mln ton. To 2,9 proc. mniej niż w 2008 r. — wynika z raportu Polskiej Organizacji Gazu Płynnego. Jej eksperci twierdzą, że rynek LPG w Polsce "jest dojrzały" (więc znacznych wzrostów, ale też załamań nie należy się spodziewać).
— Jest szansa na lekki wzrost — uważa Dariusz Wit vel Wilk.
Barter to nie tylko gaz. Jedna trzecia przychodów pochodzi z importu węgła kamiennego z Rosji i Kazachstanu. Firma nie ujawnia jego wielkości.
Zdaniem analityków, ta część działalności zwiększa szanse spółki na udany debiut.
— Tu można oczekiwać szybkiego wzrostu przychodów — mówi Kamil Kliszcz, analityk DI BRE Banku.
Eksperci potwierdzają, że to bardzo obiecujący rynek.
— Import węgla kamiennego, głównie z Rosji, dynamicznie rośnie. W 2005 r. było to tylko 2 mln ton, w roku ubiegłym już 10,5 mln ton — twierdzi Jerzy Markowski, ekspert górniczy, wiceminister gospodarki w latach 1995-97.
Jego zdaniem, import będzie rósł nadal, bo zagraniczny węgiel jest tańszy od krajowego.
— Za kilka lat może jednak się załamać. Gdy Rosja dokończy budowę linii kolejowych, przerzuci większość sprzedaży na rynki azjatyckie — uważa Jerzy Markowski.
Źródło: pb.pl