Myślący kontener
Polscy i niemieccy naukowcy skonstruowali pojemnik, który oddziela opakowania szklane od opakowań z innych materiałów i rozpoznaje kolory szkła. To może być przełom w składowaniu odpadów
Sortowanie szkła jest zmorą dla wszystkich służb oczyszczania miasta. Ten problem rozwiązali polscy i niemieccy naukowcy, tworząc projekt kontenera na szkło, który sam sortuje różne rodzaje szkła.
Pomysł zbudowania Inteligentnego Kontenera Miejskiego (IKM) do identyfikacji i sortowania odpadów szklanych powstał już w 1999 r. Opracowało go niemieckie Centrum Transferu Technologii i Kształcenia przy Technische Fachhochschule (TFH) Wildau koło Berlina. Pomogli im Polacy.
– Przesłanki były proste. Niemieckie huty szkła zażądały od firm, które trudnią się zagospodarowaniem odpadów, odpowiedniej czystości szkła – tłumaczy Józef Wojciechowski z Instytutu Logistyki i Magazynowania w Poznaniu, twórca "mózgu" kontenera. Nie chodzi oczywiście o to, czy szkło jest brudne, czy czyste, ale o to, by w partii np. butelek przezroczystych (białych) dostarczonych do huty nie znalazły się butelki zielone czy brązowe. Pół biedy, jeśli w tradycyjnym kontenerze na odpady szklane znalazły się butelki w całości – wtedy ręcznie można oddzielić te białe od brązowych czy zielonych. Jednak większość butelek wrzucanych do pojemników po prostu się tłucze.
– Posegregowanie tzw. stłuczki na kolory jest bardzo trudne i zwykle nieopłacalne – mówi Wojciechowski. – Owszem, są w Niemczech centralne sortownie odpadów komunalnych (w tym opakowań), ale ich działalność jest opłacalna jedynie w aglomeracjach powyżej 3 mln mieszkańców – dodaje inżynier. Dla mniejszych miast alternatywą jest Inteligentny Kontener Miejski.
Jak działa IKM?
Zgodnie z założeniami Inteligentny Kontener Miejski miał oddzielać opakowania szklane od innych opakowań, np. papierowych, i segregować je wg kolorów: zielonego, brązowego i białego. W Instytucie Logistyki i Magazynowania w Poznaniu zrodziła się koncepcja "mózgu" kontenera – układu sensorycznego złożonego z modułu identyfikacji i segregacji opakowań szklanych według kolorów.
– Nad wersją prototypową układu pracowałem od sierpnia 2001 roku – twierdzi Wojciechowski.
Cały proces sortowania odbywa się automatycznie. W kontenerze o długości 6,5 m i szerokości 2,4 m umieszczono pięć pojemników, taśmociąg i wspomniany wyżej "mózg" – układ sensoryczny. Do otworu w kontenerze wrzucamy (pojedynczo) opakowania, które na początku są identyfikowane: wszystkie materiały nieszklane, np. butelki plastikowe, puszki po piwach i inne opakowania, pojadą taśmociągiem do pierwszego pojemnika. Jeśli, jak przystało na porządnych obywateli, wrzuciliśmy do kontenera (zgodnie z jego przeznaczeniem) szkło, trafia ono do strefy segregacji, w której czujniki kolorów rozpoznają jego barwę. I tak zielone butelki kierowane są do drugiego pojemnika, brązowe – do trzeciego, a białe – do czwartego. Jest jednak jeszcze piąty pojemnik. Po co? – Na rynku pojawiły się opakowania szklane w innych kolorach, np. niebieskie czy czerwone. Są także takie opakowania, które całkowicie są oklejone etykietą – wówczas czujniki nie rozpoznają koloru szkła. W piątym pojemniku zbierają się więc nierozpoznane opakowania nie tylko szklane, ale też i ceramiczne – tłumaczy Wojciechowski. Kontener ma jeszcze jedną ważną zaletę – nawet gdy butelki się stłuką, nie będzie kłopotu – stłuczka będzie przecież jednokolorowa. Butelek nie trzeba też myć.
Śmieci a logistyka
Wypełnione pojemniki (w prototypie każdy z nich ma pojemność 2 m sześc.) wyjmuje z kontenera dźwig.
– Choć w przyszłości zapewne napełnienie poszczególnych pojemników będzie monitorowane, tak by wysyłać odpowiedni samochód po odpowiednie szkło – zaznacza Wojciechowski. Oczywiście kontener musi być podłączony do prądu (tak jak np. kioski), ale – jak zapewnia inżynier – zużycie energii nie będzie duże, gdyż system będzie pobierał ją tylko wtedy, gdy ktoś wrzuci opakowanie.
By masowa produkcja IKM była opłacalna, musi być on jak najtańszy. Projektanci obliczyli, że jego produkcja może być maksymalnie pięć razy droższa od produkcji zwykłych kontenerów o tych samych gabarytach. Do prototypu IKM użyto np. kontenera produkowanego przez firmę Richtsteig Anlagentechnik GmbH, która współfinansuje projekt. Ona też w przyszłości, przynajmniej na początku, będzie produkować Inteligentne Kontenery Miejskie. Obecnie trwa procedura związana z opatentowaniem modułu selekcji i segregacji IKM.
– Autorem patentu będę ja, a współwłaścicielami będzie ILiM Poznań i TFH Wildau – zaznacza Wojciechowski.
IKM ma zastąpić dotychczas stosowane pojemniki do selektywnego zbierania odpadów komunalnych. Mają pojawiać się w małych miejscowościach, ale też na osiedlach dużych miast.
Polacy wolą białe
– Inteligentny Kontener Miejski to prawdziwa rewolucja – mówi Zygmunt Lula, dyrektor ds. rozwoju systemów recyklingu szkła w Recykling Centrum sp. z o.o. w Jarosławiu, największej firmy w Polsce zajmującej się przetwarzaniem szkła opakowaniowego. Lula liczy na to, że dzięki IKM uda się pozyskać więcej szkła (a właściwie stłuczki) ze zbiórki selektywnej. Szacuje się, że w zeszłym roku na rynku pojawiło się ok. 850 tys. ton opakowań szklanych, z czego odzyskano blisko 140 tys. ton, czyli wskaźnik recyklingu szkła wyniósł nieco ponad niż 16 proc. (w Europie wskaźnik ten sięga w niektórych krajach nawet 80 proc.!). Tymczasem polskie huty szkła i firmy recyklingowe mogłyby przerobić ok. 500 tys. ton stłuczki rocznie. Największym popytem zarówno klientów, jak i hut szkła cieszą się opakowania bezbarwne (białe). Dlaczego? Klienci nadal wolą kupować produkty spożywcze, np. przetwory w słoikach, olej, ocet, wódki, wina, w przezroczystych butelkach (wyjątkiem są tu piwa). Niestety, takich białych butelek do recyklingu odzyskuje się jedynie 20 proc. Pracownicy firm odzyskujących surowce wtórne podkreślają, że w Polsce nadal mamy "niską kulturę segregacji selektywnej".
– Wystarczy opróżnić pojemnik do zbioru odpadów na szkło białe. Pomieszane jest ono z kolorowym, a taka mieszanka nie nadaje się już do wykorzystania w produkcji butelek białych – mówią. Z kolei popyt na stłuczkę kolorową jest minimalny, a jej podaż bardzo duża. – Stąd kolosalna różnica w cenie między stłuczką bezbarwną a kolorową – mówi Lula. – Jako przedstawiciel firmy recyklingowej cieszę się więc z powstania IKM, tym bardziej że stanie się on modny wśród ludzi – każdy będzie chciał zobaczyć, jak działa "automatyczny pożeracz do butelek", będzie więc wyrzucał szkło, a tym samym my go więcej dostaniemy. I to posortowanego według kolorów – mówi dyrektor.
Kowalska czy automat?
Tomasz Chruszczow, dyrektor Stowarzyszenia Forum Opakowań Szklanych zrzeszającego huty szkła opakowaniowego w Polsce, jest umiarkowanym optymistą, jeśli chodzi o IKM.
– Dla nas nie ma większego znaczenia, czy selekcji na kolory i oddzielenia szkła od reszty śmieci dokona pan Kowalski albo pani Kowalska, czy też jakiś automat. Ma natomiast znaczenie, czy zebrane opakowania szklane będą spełniały wymagania technologiczne stawiane przeznaczonym do recyklingu odpadom – mówi Chruszczow.
Chruszczow podkreśla, że o przyszłości kontenera zadecyduje ekonomia – nie tylko koszty produkcji samego kontenera i elektroniki sterującej procesem segregacji, ale także koszty jego obsługi czy przystosowania samochodów do jego opróżniania. – Trzeba byłoby przeprowadzić analizę, w jaki sposób zastosowanie IKM wpłynie na znane koszty prowadzenia selektywnej zbiórki odpadów – dodaje.
JOANNA BOSAKOWSKA
Więcej: LOGISTYKA – dodatek do Gazety Wyborczej z dnia 26-11-2002