Jednakże Unia przychyli się do roszczeń Niemców odnośnie kabotażu. Nadal nie ma decyzji odnośnie przewozów, w których załadunek lub rozładunek będzie odbywał się na terenie RFN. Co to znaczy dla polskich przewoźników.
Absurdem jest, aby pracownik zatrudniony przez firmę w jednym kraju podlegał prawu pracy innego państwa. Zatem anulowanie przepisów o obowiązku wypłacania niemieckiej płacy minimalnej kierowcom zatrudnionym w zagranicznych firmach byłoby słuszne i logiczne. Decyzja dotycząca tranzytu to pierwszy krok – komentuje Bartosz Najman, prezes Ogólnopolskiego Centrum Rozliczania Kierowców.
Należy jednak pamiętać, że Niemcy to jedynie wierzchołek góry lodowej. Jeśli KE pójdzie na rękę naszemu zachodniemu sąsiadowi w tej sprawie, w ślad za nim zmiany mogą wprowadzić Francja, Włochy i inne kraje starej Unii. Nie tylko płaca minimalna stanowi problem dla polskich przewoźników. Równie uciążliwe są koszty sporządzenia, tłumaczenia i dostarczenia dokumentacji odpowiednim krajom w ich językach urzędowych, za co przyjdzie zapłacić polskim firmom.